Na dzień dzisiejszy zaczyna być to standard. Na całe szczęście 😊

Żeby sprawa była jasna – jestem również zdania, że szerokie sztaby trenerskie, wprowadzanie indywidualizacji w treningach i specjalizacji trenerskich to niewątpliwy krok naprzód jaki poczyniliśmy przez ostatnie lata. Jednakże (nie wiem z czego  to wynika) lubimy bardzo często przesuwać się od ściany do ściany. A prawie zawsze, potrzebny jest złoty środek. Przykładami można żonglować np.

  1. Zespół jest przygotowany zawsze albo świetnie albo dno i zawodnicy oddychają rękawami.
  2. Oceniając czyjąś pracę rzadko bierzemy pod uwagę czynniki po za „książkowe” np. złe samopoczucie zawodnika, bardzo duża grupa ćwiczących przypadająca na 1 trenera, dopuszczanie odstęp od techniki wykonania ćwiczenia, nie zastosowanie środków które wydają się obowiązkowe (aktywacja w izolowanej formie?) – Trener spartolił robotę bo nie umie nauczyć (pamiętamy zdjęcie z treningu Realu Madryt?)

Etc. etc. etc. etc…..

Kij w mrowisko

Prawda o warsztacie trenera przygotowania motorycznego jest taka, że wiedza książkowa to jedno – praktyka to drugie. Może nie jest to tak odległe od siebie jak egzamin na prawo jazdy i jazda po ulicach na co dzień – ale można spróbować takie właśnie porównanie. Często trenerzy mają dużo większą wiedzę teoretyczną a nie mają okazji skonfrontować tego z praktyka. Ową sytuację dostrzegam bardzo często w treningu dzieci i młodzieży. Trenerzy zaraz po kursach chcą wprowadzać środki, których często, nie potrafią adekwatnie dobrać do swojej grupy. Celują w świat idealny i scenariusz bez pomyłek. Podczas kursów często przedstawiana wiedza odnosi do się profesjonalnego sportu ze sztywnymi wytycznymi. Tyczy się to zarówno środków treningowych, zasad periodyzacji, intensywności i objętości treningowej jak i wielu innych zmiennych. Również podejście trenera do samych zawodników zdarza się być nieodpowiednie. Nie odnosimy się w taki sam sposób do seniora i młodzieżowca. Nie motywujemy w ten sam sposób zawodników w 4 czy 3 lidze co zawodników z najwyższych klas rozgrywkowych. Nie wprowadzamy skomplikowanych struktur na poziomie amatorskim np. odprawy i analizy w lidze okręgowej? W głowie młodego trenera może pojawić się myśl:

“Przecież zrobiłem wszystko jak należy – czemu nie ma tak spektakularnych efektów”

I tak o to zbliżamy się do końcówki wstępu 😊 Jakie jest znaczenie trenera przygotowania motorycznego w drużynie piłkarskiej??

Niestety ale:

  1. Nie jesteśmy herosami
  2. Często nasi sportowcy to nie atleci jak kapitan ameryka
  3. Często proponowane objętości i intensywności w książkach musimy podzielić na pół żeby móc zacząć pracę z naszą grupą
  4. Musimy (mówiąc brutalnie) znać swoje miejsce w szeregu (w sztabie)
  5. Zbyt często wczuwamy się w rolę kata treningowego albo cudotwórcy znachora

Według mnie głównym zadaniem trenera przygotowania motorycznego jest

Trener przygotowania motorycznego jest osobą wspomagającą – nie wiodącą. Najgorsza sytuacja do której można dopuścić to brak komunikacji wewnątrz sztabu oraz działanie na niekorzyść innej osoby ze sztabu np. sytuacja gdy zbuntowany trener przygotowania motorycznego chce robić rzeczy na które pierwszy trener nie przystaje lub gdy pierwszy trener działa w zupełnie rozbieżnych wytycznych niż przewidział trener przygotowania motorycznego (Znacie temat 😊?). Główne zadanie przygotowania motorycznego to umożliwić trenerowi wybór zawodników. Żeby wybór mógł zaistnieć zawodnicy muszą być zdrowi i „muszą być w treningu”.  Poprzez pełny wybór mam na myśli również umożliwienie zawodnikom aktywnego udziału w treningu i podnoszenie swoich umiejętności.

Temat prewencji urazów to nie tylko podpory przodem, opady tułowia i rozgrzewka FIFA11.

Więcej na ten temat w nagraniu ⇒⇒LINK⇐⇐

To złożony proces odnoszący się zarówno do treningu, monitoringu zmęczenia jak i planowaniu obciążeń. A ten ostatni aspekt (według mnie najważniejszy) często kuleje najmocniej w warsztacie trenerskim.

“Każdy z nas ma dostęp do tych samych narzędzi ale nie każdy potrafi ich używać”

Więcej na ten temat podczas >>> MODUŁU 4 <<<

Drugim głównym zadaniem jest sam  „crème de la crème” czyli trening kształtujący jako rozwój zdolności motorycznych. Oczywiście oba te aspekty wzajemnie się przenikają. Dla przykładu odpowiednio dozowany trening siłowy jest świetną formą prewencji itp. Trenerzy, działacze i sami zawodnicy oczekują postępów. Pragną przekraczać granice i stawać się szybsi, silniejsi, bardziej wydolni. I znów wracamy do punktu wyjściowego. Trzeba dobrze dobrać poznane metody treningowe, dobrać środki adekwatnie do dyscypliny. Oczywiście jest wielki wachlarz uniwersalnych ćwiczeń, jednakże każda dyscyplina rządzi się swoimi prawami. Wg. zasady Dynamicznej Zgodności Y. Verkhoshansky’ego w doborze środków treningowych warto zwrócić uwagę na płaszczyznę poruszania zawodnika oraz na specyfikę pracy konkretnych grup mięśniowych.

Oczywiście nie należy zapominać o aspektach „po za treningowych” jak np. kultura pracy w danym zespole np. rugby vs piłka nożna. Każde środowisko ma swoje przyzwyczajenia oraz schematy. Nie wprowadzajmy rewolucji tylko poprzez małe zmiany dążmy do scenariusza EFEKTYWNEJ pracy dla danej grupy.

Reasumując, trener przygotowania motorycznego jest jak inspicjent w teatrze . Ma ogromny wpływ na to co się stanie w czasie przedstawienia ale działa z ukrycia. Wspomaga reżysera aby spektakl przebiegł sprawnie, zgodnie z planem i harmonogramem. Starajmy się nie wychodzić ze swojej roli i dobrze używać swojej „władzy” , żeby każdy aktor mógł dać popis 😊

Twórca BETTER WAY. Trener przygotowania motorycznego współpracujący m.in. z Akademią Legii Warszawa, FK Spartaks Jurmala, PZPN. Szkoleniowiec BETTER WAY oraz kursów trenerskich UEFA. Publikuje artykuły w magazynie Asystent-Trenera.

Podobne wpisy